reklama
Zagrań: | 46 797 |
Rozmiar gry: | 9,83 MB |
Użytkowników lubiących grę: | 13 |
Ocena: | 4,00 |
Łącznie głosów: | 41 |
Kolejna cześć gry naszego rodaka Mateusza Skutnika, której motywem przewodnim jest tzw. Czarna Śmierć. Tym razem Twoim zadaniem jest odnalezienie lekarstwa przeciw strasznej epidemii.
"W czasach zarazy....
przyszło największe zagrożenie...
Coś ukrytego w mroku...
To potwory!"
Dodaj komentarz
3.136.23.*
Komentarze (23)
3.136.23.*
3.136.23.*
3.136.23.*
No więc, pożegnaliśmy się z szalonym wędkarzem, przed nami zniszczony most. Cofamy się dwukrotnie i idziemy ścieżką w prawo. Dalej prosto i przez most. Zanim pójdziemy dale, po lewej stronie ekranu, ledwie zauważalne, są dwie... Stopy? Klikamy na nie... Bierzemy bębenek on nieboszczyka, muzykanta, wzdrygamy się z obrzydzeniem i się cofamy. Teraz idziemy prosto i znajdujemy się na rozstaju dróg na moczarach. Idziemy w lewo. Tu jest dom czarownicy. Wchodzimy i zastajemy wiedźmę przy krojeniu jakichś grzybów, prawdopodobnie śmiertelnie trujących. Zagadujemy wiedźmę, która daje nam listę rzeczy potrzebnych dla naszego eliksiru. Czytamy ją. Okej, mandragorę już mamy, zostały nam jescze... Rajskie jabłko i róg jednorożca? Co? No cóż, zanim wyjdziemy, bierzemy jeszcze pałkę do bębenka, która wisi na ścianie obok drzwi, obok patelni i wałka do ciast. Wychodzimy, i cofamy się o jeden. Teraz skręcamy na moczarach w prawo. Idziemy przez most. Widzimy tę chatkę, z którą już mieliśmy do czynienia w pierwszej części. Idziemy dalej, przed nami teraz jest wielkie drzewo. A obok po prawej... Jabłonka! bierzemy ostatnie jabłko. Okej, teraz już tylko róg jednorożca nam został... Idziemy w lewo. Idziemy prosto jeśną ścieżką. UAAA! Chyba już wiemy, co zabiło tamtego grajka w lesie... Tego potwora- pajęczaka widzieliśmy już w pierwszej części. Wtedy napędził na tylko dreszczy, teraz jednak będziemy musieli naprawdę się z nim zmierzyć! Bierzemy pałkę z naszego inwentarza i klikamy tak długo na bębenek, aż potwór ucieknie. Phi, nie docenia się naszych muzycznych zdolności! Klikamy na ten słupek, na którym ten pająk siedział. O rety, co tu robi w tych klimatach nosorożec? Hmmm... Nosorożec, jednorożec, prawie jeden piernik, no nie? Bierzemy róg z jego nosa. Mamy teraz już wszystkie składniki, idziemy więc do wiedźmy. Dajemy jej po kolei wszystkie składniki, a ona daje nam eliksir, mówiąc, cyśmy się pospieszyli, bo sami zaraziliśmy się już morem. Idziemy do tego podejrzanego mnicha i, nie bez obaw, dajemy mu eliksir. On daje nam kluczyk do dormitorium z przykazaniem, byśmy tam poczekali, aż on przygotuje i poda nam lekarstwo. Z sercem w gaciach idziemy na piętro budynku klasztornego, idziemy w prawo i otwieramy kluczem drzwi. Coś tu cicho, wszyscy śpią, czy jak? Przyglądamy im się bliżej... Same trupy! Wychodzimy czym prędzej z dormitorium, ale tu już ktoś na nas czeka. Młody mężczyzna ze złośliwym uśmieszkiem na ustach- Wampir! On nam serdecznie dziękuje za przyniesienie mu eliksiru, ale twierdzi,że nie ma dla nas powodu do radości, bo nie istnieje żadne lekarstwo na Czarną Śmierć. Proponuje byśmy zaakceptowali nasz los, bo on i tak się nami pożywi, tak samo, jak pozostałymi wieśniakami. Trzęsący si od słusznego gniewu, bierzemy tę mocną sieć pajęczą, którą znaleźliśmy wcześniej i używamy jej na wampirze, przykuwając go do ściany. I tyle. Uciekamy z podpalonego wcześniej klasztoru i pędzimy do rzeki, by przedostać się na drugi brzeg, lecz przychodzimy za późno. Upiorny zakonnik, sługa wampira zabił szalonego rybaka i przepłynął w jego łódce na drugi brzeg. Jego pan posłał go do miasta, by tam szerzył zarazę! Musimy jakoś się tam dostać, ostrzec tych ludzi i zemścić się na mnichu...
Wiem, że to się niźle ciągnęło, ale ta gra ma naprawdę porywający klimat. Czekam na 3 część. Dzięki, Brakdanych za wstawienie!
3.136.23.*
3.136.23.*
W pierwszej scenie znajdujemy się w kryjówce wampira, którego zabiliśmy w poprzedniej części. On już nas nie interesuje, dzięki nam pozostanie już na zawsze martwy. Klikamy na szafkę obok trumny upiora. Ta odsuwa się, ukazując tajne przejście. To cwaniaczek z tego potwora, tylnie wyjście sobie załatwił- no ale i tak nic mu to nie dało ^^. Jesteśmy teraz w szczerym polu, ale wiemy, że musimy dostać się do miasta. Klikamy więc na ten klasztor po lewej. Stoimy przed bramą klasztora i widzimy odźwiernego mnicha. Nareszcie jakaś ludzka dusza! Zagadujemy go. On nam opowiada o tym, jak okropnie ten obszar ucierpiał wskutek zarazy. W tym klasztorze mnisi opiekują się chorymi. Odźwierny mówi nam, że niestety nie jest w stanie przyrządzić lekarstwa, ponieważ brakuje mu jednego składnika: eliksiru, który może przyrządzić tylko stara czarownica, mieszkjąca po drugiej stronie bagien. Mnich prosi nas o pomoc. Oczywiście przytakujemy i... Zaraz. Ten mnich ma coś podejrzanie pooraną twarz i... kły? Oj, coś tu bardzo poważnie śmierdzi....
3.136.23.*
3.136.23.*
Ja daje 4/5 za to, że gra ma swój wyjątkowy styl
3.136.23.*
3.136.23.*
3.136.23.*